Rozterki badacza

 

Niezależni / niepartyjni

Z pozoru spraw jest prosta – przypisujemy przynależność partyjną tym osobom, które formalnie do partii należą. To jednak natychmiast rodzi poważne wątpliwości, co zrobić na przykład z:

  • bezpartyjnymi ministrami i wysokiej rangi urzędnikami poszczególnych gabinetów;
  • osobami formalnie bezpartyjnymi wpisanymi na listy wyborcze firmowane przez konkretną partię;
  • osobami piastującymi urzędy z partyjnego nadania;
  • wreszcie z politykami wykluczonymi z własnej partii, którzy nadal identyfikują się publicznie ze swoim środowiskiem?

W obliczu wszystkich tych dylematów przyjęliśmy przede wszystkim ogólną zasadę zakładającą, że niezależność to nie bezstronność lub neutralność. Niezależność to brak formalnego zobowiązania do publicznego prezentowania linii partyjnej. Innymi słowy, osoby niezależne to takie, które cieszą się w przestrzeni publicznej domniemaniem formalnej bezinteresowności.

Dlatego ministrów i wysokiej rangi urzędników poszczególnych ekip, osoby występujące na listach wyborczych i byłych polityków partii (o ile publicznie nadal deklarują swoją lojalność) traktujemy jako przedstawicieli poszczególnych ugrupowań.

Nieco bardziej skomplikowana wydaje się kwestia osób sprawujących rozmaite urzędy (pozarządowe) z partyjnego nadania. Tu – o ile urząd ma gwarancje lub wymóg niezależności – stosujemy przypisanie do kategorii „niepartyjni”. O tej reguły jest jeden wyjątek, o który w szczegółach poniżej.

Kancelaria prezydenta

Mimo formalnej niezależności wszyscy prezydenci III i IV RP pozostawali w ścisłych politycznych związkach ze swoimi obozami partyjnymi. Dlatego środowiska kancelarii kolejnych prezydentów oznaczamy jako przedstawicieli partii, których kandydatem był urzędujący w danym momencie prezydent.

Porównywalność radia i telewizji

Jednym ze wskaźników, poprzez który charakteryzujemy udział przedstawicieli partii w programach publicystycznych jest wpływ. Jest on ilorazem zrelatywizowanej obecności w danym okresie (wszystkie obecności w danym okresie = 100%) do zrelatywizowanego zasięgu mediów, w których wystąpili goście. Problemem, który należało rozstrzygnąć budując ten wskaźnik jest brak ogólnodostępnych badań, które mierzyłyby konsumpcję radia i telewizji łącznie1. Wymienione media są badane oddzielnie przez inne agencje badawcze i innymi metodami. Badanie telemetryczne prowadzi obecnie Nielsen Audience Measurement. Polega ono na zamontowaniu na odbiornikach telewizyjnych urządzeń monitorujących oglądalność i przesyłających dane w czasie rzeczywistym na serwery agencji. Wyniki są publikowane z częstotliwością tygodniową oraz dodatkowo sporządzane są miesięcznie podsumowania. Słuchalność radia jest badane przez Millward Brown w oparciu o deklaracje słuchaczy zbierane techniką CATI (wywiadów telefonicznych). Wyniki publikowane są co miesiąc, ale podstawą wnioskowania są fale trzymiesięczne (a nie pojedyncze miesiące – agregowanie fal miesięcznych zwiększa istotność statystyczną).

Na szczęście w obu badaniach stosowane są wskaźniki, które pozwoliły nam potraktować telewizję i radio jako jeden kanał informacyjny.

W badaniu słuchalności jest to:

  • Udział w czasie słuchania stacji jest równy odsetkowi całkowitego czasu słuchania stacji w stosunku do całkowitego czasu słuchania wszystkich badanych stacji i określa, jaki procent czasu poświęconego na słuchanie radia ogółem, przypada na daną stację. Udział w czasie słuchania może być liczony dla doby lub krótszego dowolnie zdefiniowanego przedziału czasu.
  • SHR% – średni udział w oglądalności – zmienna wskazująca średni udział w oglądalności danego programu lub kanału telewizyjnego przez określonego widza w porównaniu z całą populacją lub ze wszystkimi osobami z grupy celowej, które oglądają telewizję w określonym odcinku czasu. Wartość wskaźnika wyrażana jest w procentach i stanowi iloraz średniego ratingu analizowanego kanału w danym czasie (AMR) oraz średniej oglądalności minutowej w analogicznym odcinku czasu dla całej telewizji (TVR).

Zaczerpnęliśmy z badań telewizji i radia zasięgi wybranych stacji i zrelatywizowaliśmy je do 100%. Musieliśmy przyjąć założenie, że ogólny czas oglądania programów publicystycznych i słuchania ich w radiu są podobne